• główna
  • kredo
  • biblia
  • kazania
  • teksty
  • wideo
  • linki
  • książki
  • przestrzegamy
  • kontakt
poleć stronę
Yahoo Google facebook

CO BÓG POŁĄCZYŁ …. 

CZYLI, CO BÓG MÓWI O ROZWODACH I POWTÓRNYCH MAŁŻEŃSTWACH


Mamy arcykapłana, który może nam współczuć we wszystkich naszych słabościach, ponieważ podobnie jak my został doświadczony we wszystkim, za wyjątkiem grzechu. Dlatego przystąpmy z ufnością i odwagą do tronu łaski, aby dostąpić miłosierdzia i otrzymać Bożą łaskę, oraz pomoc w stosownej porze (Hbr 4:15-16).

W ciągu ostatnich lat kilkukrotnie zetknąłem się z nauczaniem mówiącym, że osoba która po raz drugi założyła rodzinę, bo w starym życiu rozsypało się jej małżeństwo, po nawróceniu musi wziąć rozwód z aktualnym małżonkiem i wrócić do pierwszego partnera, bez względu na to, kim aktualnie jest i jak żyje. Jeśli to jest niemożliwe, to dożywotnio musi pozostać w stanie wolnym - gdyż żyjąc w powtórnym małżeństwie trwa w grzechu cudzołóstwa. Główym argumentem tej nauki jest 1 List do Koryntian 6:9, który mówi prawdę, że cudzołożnicy Królestwa Bożego nie odziedziczą.

 

Ze względu na fakt, że owe nauki głosi nieliczna cześć szczerych pastorów najbardziej liberalnych denominacji, którzy są przeciwni liberalizacji poglądów na temat rozwodów, dlatego dotychczas uważałem ich postawę za znikomy problem, gdyż szanuję tych braci i nie podejrzewam ich o złe intencje. Podpisuję się też pod całą resztą ich nauczań i z czystym sumieniem mogę je polecić innym. Jednak w tej jednej kwestii widzę, że retoryka którą się posługują jest bardziej wypaczona niż nauki Strażnicy, a jej skutki mogą być bardziej katastrofalne, niż pobyt w destrukcyjnej sekcie.

 

TAKA SYTUACJA ...

 

Pewnego dnia gościłem u jednego z takich pastorów wraz z moją małżonką i bliskimi krewnymi, którzy są odrodzonymi osobami w średnim wieku, trwającymi w Panu. Na prośbę owego pastora, mój szwagier opowiedział świadectwo swojego nawrócenia, w którym przyznał, że w starym życiu miał niewierną żonę, z którą przeżył koszmar. Pastor u którego gościliśmy, pod pozorem rozważenia tego tematu, bez wnikania w szczegóły zaczął sugerować moim krewnym, że od 10 lat żyją w grzechu i jeśli się nie "opamiętają" (w jego rozumieniu, nie wezmą rozwodu i nie zakończą swojego małżeństwa), to nie uważa ich za braci. Z jego słów wynikało, że drzwi jego zboru są zamknięte dla "tego rodzaju cudzołożników". Pomimo merytorycznej argumentacji i złożenia świadectw Bożego prowadzenia w tej sprawie, uporczywie ciągnął ten temat twierdząc, że poddaje to tylko pod rozwagę. Każdy trzeźwy człowiek wie, że takie rzeczy poddaje się pod rozwagę przed zawarciem małżeństwa, a nie dziesięć lat po ślubie - bo wtedy nie jest to już rozważanie, tylko wmawianie ludziom, że cudzołożą i wydawanie na nich wyroku, który jest równoznaczny z podważeniem ich nawrócenia. W przypadku mojej krewnej zaowocowało to całkowitą utratą nadziei na zbawienie, skrajnym rozstrojem nerwowym, silnym lękiem przed kontaktami z jakąkolwiek społecznością i składaniem komukolwiek świadectwa, oraz całkowitą nieufnością do duszpasterzy.

 

Dzisiaj dziękuję Bogu za tę sytuację, bo dzięki niej zobaczyłem, czym skutkuje takie myślenie oraz jak w jednej chwili można komuś zburzyć życie duchowe i okraść z nadziei przez rozdrapywanie ran, które Bóg leczył przez wiele lat. Jak bardzo głębokie i nieodwracalne piętno można odcisnąć na psychice i sumieniach odrodzonych ludzi, którzy w starym życiu przeszli piekło, a dzisiaj dzięki łasce Boga mają normalne rodziny i z radością mogą służyć innym oraz świadczyć, co uczynił im Bóg.

 

NIEBEZPIECZNA NADGORLIWOŚĆ

 

List do Rzymian 10:1-4, wspomina o nadgorliwych chrześcijanach, którym jednak brakuje rozsądku. Czytamy tam, że takie osoby w swojej nadgorliwości ustanawiają własne zasady usprawiedliwienia i zmuszają odrodzonych chrześcijan do składania różnych dodatkowych "ofiar", których nie wymaga Bóg. W tym przypadku wymagają złożenia na ofiarę swojej aktualnej rodziny, podczas gdy Słowo Boże wypowiada się na temat naszych przeszłych grzechów i upadków bardzo jasno, mówiąc:

Ich (przeszłych) grzechów i nieprawości więcej nie wspomnę, bo tam, gdzie jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech (Hbr 10:17-18). Bo jeśli ktoś jest w Chrystusie nowym stworzeniem; to stare życie przeminęło i odtąd wszystko stało się nowe (2Kor 5:17). Ponieważ, Bóg w Chrystusie pojednał ze sobą świat, nie zaliczając im ich upadków (2Kor 5:19).

 

Słowo Boże mówi, że kaznodzieje, którzy grzebią ludziom w starym życiu i roztrząsają to, co Bóg im przebaczył, nie podporządkowują się Bożym regułom usprawiedliwienia. Takich rzeczy nikt nie ma prawa robić. Dlatego mogę powtórzyć za apostołem Pawłem, że mają nierozsądną gorliwość, bo nie uznają Bożych zasad usprawiedliwienia i usiłują ustanowić własne (Rz 10:2-3).

 

Znani mi pastorzy, którzy w swojej nierozsądnej nadgorliwości potrafią niszczyć życie całym rodzi-nom, za każdym razem spłycają ten temat, zawężając go wyłącznie do ludzkich pożądliwości i twierdząc, że jedna ze stron porzuciła swojego współmałżonka dla kogoś atrakcyjniejszego. Jednak w rzeczywistości, takie sytuacje są najrzadszą przyczyną rozwodów. Tego typu sytuacje są normą wśród celebrytów i możnych tego świata, ale nie wśród przeciętnych małżeństw, zmagających się z trudami codziennego życia. Najczęstszą przyczyną rozwodów są konflikty narastające przez wiele lat z powodu niedojrzałości, nałogów, braku wartości i kontrolujących rodziców. A najczęstszym powodem zawierania powtórnych małżeństw nie jest pożądliwość seksualna, tylko konieczność utrzymania dzieci lub samotność, która jest najczęstszą przyczyną wpadania w takie diabelskie sidła, jak: rozgoryczenie, lęki, depresje, używki, pornografia lub nałogowe oglądanie seriali.

 

CO NA TEN TEMAT MÓWI BIBLIA

 

Aby mieć pełny obraz tego tematu, należy najpierw stworzyć biblijny fundament takiego rozważania i sięgnąć po wszystkie wersety mówiące na ten temat, a nie tylko jeden. Gdyż argumenty, które nam zostały przedstawione bardziej przypominały "Dialog Heglowski" niż wnikanie w Słowo Boże i były oparte na retoryce typowej dla sekt, która spłyca temat i pomija wiele ważnych fragmentów Pisma.

1. Biskup ma być nienaganny, mąż jednej żony (1Tm 3:2)

Ten werset jasno pokazuje, że w czasach apostolskich, drzwi zborów były otwarte dla odrodzonych pogan mających po kilka żon, lub osób żyjących w powtórnych związkach. Czytamy tutaj, że takie osoby nie powinny jednak pełnić żadnych kluczowych funkcji w zgromadzeniu.

2. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza (Mt 19:6)

W Ewangelii Jana 12:31 i 16:11, Jezus nazwał szatana władcą i księciem tego świata. „W przeszłości, kiedy nie znaliśmy Boga, wszyscy byliśmy poddani w niewolę reguł tego świata i pełniliśmy wolę tych, którzy z natury bogami nie są’’ (Gal 4:3 i 8). Mówiąc w skrócie, wszyscy byliśmy niewolnikami szatana i jego sług, którymi są demony i służacy im ludzie. Bóg stworzył człowieka, jednak w starym życiu, w wyniku duchowej nieświadomości, szatan kierował naszym życiem za pomocą naszych pożądliwości, nałogów i niebilijnych ideologii. Tak samo jest z małżeństwem. Instytucję małżeństwa ustanowił Bóg, ale nie wszystkie małżeństwa łączy Bóg.

 

Jak uważasz, czy to Bóg połączył Zeenę LaVey i Nickolasa Schrecka (arcykapłankę kościoła szatana i guru buddyzmu tantrycznego), którzy na całym świecie promują buddyzm i satanizm? Czy to Bóg łączy małżeństwa narkomanów i alkoholików, które trwają po kilka miesięcy, bo w ich domach dochodzi do dantejskich scen? Czy Bóg łączy małżeństwa zawierane dla pieniędzy? Czy Bóg łączy kobiety spragnione miłości z psychopatami lub uczciwych mężczyzn z podstępnymi materialistkami? Czy Boga można obwiniać za przemoc w rodzinach i patologie, które mają miejsce na tym świecie? Oczywiście, że nie, bo związki połączone przez pożądliwość, narkotyki, alkohol lub mamonę, zawsze są inspirowane przez diabła, dlatego rozpadają się samoistnie, gdy któraś ze stron zaspokoi swoją pożądliwość lub wyrwie się ze szpon diabła. A zrujnowane życie, cierpienia i samobójstwa są tylko zwieńczeniem planu diabła, z którym Bóg nie ma nic wspólnego. A Jezus nie przyszedł na ziemię po to, by utrwalać i ratować dzieła diabła, tylko po to, by je niweczyć (1J 3:8), dlatego zaznaczył, że przynosi miecz i  „Nie ma nic wspólnego z księciem tego świata’’ (J 14:30), ani z jego dziełami.

 

Bóg łączy tylko tych, którzy Go poznali. Tak było z Adamem i Ewą oraz z ludem Bożym, którym kiedyś był Izrael, a dzisiaj jest Oblubienica Jezusa Chrystusa. Słowa: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza”, nie były kierowane do pogan, którzy nie znają Boga ani Bożego prawa, tylko najpierw do Żydów - jako narodu wybranego - a teraz do uczniów Jezusa, jako Jego Ciała na ziemi.

 

Z JAKIEJ PRZYCZYNY BÓG POZWALA WZIĄĆ ROZWÓD
I ZAWRZEĆ POWTÓRNY ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI?

I przyszli do niego faryzeusze aby go kusić, mówiąc:
Czy wolno odprawić żonę swoją dla każdej przyczyny? (Mt 19:1-11)

Faryzeusze podpuszczali tutaj Jezusa aby sprawdzić, czy zna On Prawo Mojżeszowe. Zauważ, że oni nie pytają: ’’czy można odprawić swoją żonę’’, ale pytają:’’czy można odprawić żonę z obojętnie jakiej przyczyny’’. Po Polsku byśmy powiedzieli: „czy można wziąć rozwód bez powodu?”.

 

Na co Jezus odrzekł:

Czy nie czytaliście, że na początku Stwórca stworzył mężczyznę i kobietę? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą ci dwoje jednym ciałem. I wtedy nie są już dwojgiem, ale jednym ciałem. Co tedy Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza.

Faryzeusze odrzekli:

To dlaczego Mojżesz kazał dać żonie list rozwodowy i odprawić?

Rzecze im Jezus:

Mojżesz pozwolił wam odprawiać żony ze względu na zatwardziałość waszych serc (zakon - brak miłosierdzia - kamienne serca), ale wcześniej tak nie było. Powiadam wam, że ktokolwiek odprawia swoją żonę i poślubia inną, za wyjątkiem cudzołóstwa, ten cudzołoży, a kto poślubia odprawioną, też cudzołoży.

Kontekst tych słów jest taki: „Każdy, kto bierze rozwód i poślubia inną osobę, ten dopuszcza się cudzołóstwa. Kto poślubia osobę rozwiedzioną, ten także dopuszcza się grzechu cudzołóstwa. W tym przypadku jest tylko jeden wyjątek, kiedy przyczyną rozwodu jest notoryczna rozwiązłość seksualna jednego ze współmałżonków (Mt 19:3-9).

 

Mamy tutaj jasną informację, że jeśli ktoś jest notorycznym cudzołożnikiem (gr. porneia - nieustanne dopuszczanie się cudzołóstwa), wtedy wierzący mąż lub żona ma prawo się rozwieść i wstąpić w kolejny związek małżeński. Gdy jedna ze stron notorycznie zrywa przymierze małżeńskie, to Bóg okazuje miłosierdzie krzywdzonej osobie i nie traktuje jej wejścia w powtórny związek jako grzechu.

 

Czy notorycznie krzywdzona osoba, ma być dodatkowo krzywdzona przez Kościół i skazywana na dozgonną samotność? Czy osoby zawierające pierwszy związek nie dowiodły, że zostały powołane do życia w rodzinie? Takim osobom należy okazywać takie same miłosierdzie, jakie nam okazał Chrystus. Biblia mówi, że takim osobom nie należy powierzać odpowiedzialnych funkcji, ale równolegle uczy okazywania miłosierdzia wszystkim, którzy są w jakikolwiek sposób skrzywdzeni. Cóż to za sprawiedliwość, gdy sobie głosimy łaskę, a innym sąd. To jest klasyka faryzeizmu. Każdy duszpasterz musi być świadomy faktu, że Bóg chce zbawić również osoby rozwiedzione, a w szczególności te, które były krzywdzone !!! Bóg jest sprawiedliwy, dlatego mówi, że każdy kto sądzi innych według prawa (bez miłosierdzia), ten zostanie osądzony według prawa (bez miłosierdzia).

 

Ludzie często myślą, że sprawiedliwość to przykładanie jednej miary do wszystkich spraw. To tak, jakbyś woltomierzem zaczął mierzyć oporność, ciśninie i temperaturę, twierdząc, że te pomiary są miarodajne, ponieważ zosały wykonane tym samym miernikiem. Jeśli każdy przypadek powtórnego małżeństwa będziesz mierzyć jedną miarą, to nigdy nie będziesz sprawiedliwym sędzią. Najczęściej można spotykać rozwiedzione kobiety, które w pierwszym związku przeszły piekło z mężem alkoho-likiem, narkomanem lub psychopatą - po czym zostały przez niego porzucone lub same uciekły w obawie o siebie lub własne dzieci. Zdarzają się też przypadki powtórnych małżeństw, kiedy jeden ze współmałżonków odchodzi, aby związać się z atrakcyjniejszą osobą. Te dwa przypadki w oczach ludzi mogą wyglądać tak samo, lecz traktowanie tych osób w taki sam sposób (jako cudzołożników) będzie niesprawiedliwe i niezgodne z Bożym prawem.

Czy Bóg sprzymierzy się z niesprawiedliwym sędzią,
który pod pozorem prawa wyrządza innym krzywdę? (Ps 94:20)


DLACZEGO NIE WSZYSCY TO ROZUMIEJĄ ?


W 19 rozdziale Ew. Mateusza, we fragmencie mówiącym o rozwodzie i powtórnym małżeństwie jest werset, który pomijają prawie wszyscy kaznodzieje, a który jest kluczowy w tego typu sprawach. Jezus mówi w nim:

Nie wszyscy to zrozumieją, lecz tylko ci, którym to jest dane (Mt 19:11).

Co oznacza zwrot „nie wszyscy to zrozumieją”, to każdy wie. Natomiast „tylko ci, którym jest to dane’’ oznacza, że Bóg, który jest wszechwiedzącym i sprawiedliwym sędzią (Ps 7:12), da mądrość w tej sprawie i wskaże drogę tylko tym, którzy będą Go o to prosić, bo będzie to dotyczyć ich życia, lub jako starsi będą musieli rozeznać dany przypadek. Jest to też zgodne z obietnicą zawartą w liście Jakuba 1:5, gdzie napisano:

A jeśli komuś z was (w jakiejkolwiek sprawie) brakuje mądrości, to niech prosi Boga,
a będzie mu dana, bo Bóg chętnie obdarza mądrością wszystkich i bez wypominania.

Pan Jezus powiedział to dlatego, iż żaden rozpad małżeństwa nie jest przypadkowym epizodem, lecz bardzo złożonym i bolesnym dramatem nie tylko dla współmałżonków, lecz także dla ich potomstwa oraz całej rodziny. Pamiętaj, że rozpad rodziny dotyka najczulszych sfer ludzkiego życia. To właśnie z tego względu nie wolno przykładać jednej miary do wszystkich przypadków, szczególnie teraz, gdy świat jest znacznie bardziej skomplikowany niż kiedyś i skrajnie wypaczony. W takich chwilach nie wolno działać emocjonalnie, ani kierować się własną logiką, lecz o wszystko trzeba pytać Boga.

 

1 LIST DO KORYNTIAN 7:10-17

 

Poprzedni fragment (Mt 19:1-11) dotyczył wszystkich chrześcijan i żydów. Natomiast kolejny fragment, znajdujący się w 1 Liście do Koryntian 7:10-17, jest uściśleniem poprzedniego i jest adresowany wyłącznie do odrodzonych chrześcijan.

 

Wersety 10-11 odnoszą się do małżeństwa odrodzonych chrześcijan, w którym żona nie jest szczę-śliwa u boku swego męża, albo na odwrót, gdy wierzący mąż nie potrafi wytrzymać ze swoją żoną. Zauważ, że ta sytuacja jest znacząco inna od poprzedniej. W tym fragmencie nie ma mowy ani o cudzołóstwie, ani o oddaleniu przez męża. Tutaj żona chce po prostu opuścić męża. Te wersety mówią, jak powinna się zachować w takiej sytuacji żona i jak ma postąpić taki mąż.

Tym zaś (chrześcijanom), którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, żeby żona męża nie opuszczała, a jeśliby opuściła, niech pozostanie niezamężna albo niech się z mężem pojedna; niech też mąż z żoną się nie rozwodzi. (1Kor 7:10-11)

Może dotychczas tego nie zauważyłeś, ale zwrot „niech pozostanie niezamężna”, nie odnosi się wyłącznie do kobiet, bo dalej pisze: „Niech mąż się też z żoną nie rozwodzi” (1Kor 7:11). Jeśli kobieta opuści przykrego męża, to ma pozostać niezamężna i powinna szukać sposobności pojednania się z mężem. Natomiast mąż też nie ma się z nią rozwodzić i żyjąc z nią w separacji, powinien powierzyć tę sprawę Bogu (też powinien dążyć pojednania), aby nie prowokować jej do powtórnego małżeństwa i nie prowadzić do cudzołóstwa. Dlatego w tym przypadku, mamy zakaz wchodzenia w powtórne związki i nakaz dążenia do pojednania (nakazuję nie ja, lecz Pan), który dotyczy w takim samym stopniu braci i sióstr.

 

Czy wiesz, dlaczego wierzący mąż i wierząca żona, nie powinni brać rozwodu, tylko pozostawać w separacji i starać się pojednać ze swoim współmałżonkiem? Dlatego, że Bóg przez cały czas zmienia nasz charakter i za jakiś czas możemy być zupełnie innymi ludźmi. Dlatego Bóg zwraca się w tym wersecie także do męża, aby pomimo aktualnej separacji nie brał rozwodu - aby zawrzeć powtórne małżeństwo - bo Bóg we wszystkim współdziała ku dobremu z tymi, którzy Go miłują (Rz 8:28). A każdy, kto opuszcza swojego współmałżonka (który nie dopuszcza się cudzołóstwa), prowadzi go do cudzołóstwa (Mt 5:32) i w ten sposób staje się winny jego grzechu.

 

Kolejne wersety 1Kor 7:12-15, Paweł adresuje do osób odrodzonych, które mają nieodrodzonych małżonków.

Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, która zgadza się na współżycie, to niech się z nią nie rozwodzi. A jeśli żona ma męża poganina, który zgadza się na współżycie, to też niech się nie rozwodzi. Albowiem w takiej sytuacji mąż poganin jest uświęcony przez wierzącą żonę, a żona poganka jest uświęcona przez wierzącego męża - inaczej wasze dzieci byłyby nieczyste, a tak są święte. A jeśli poganin chce się rozwieść, to niech się rozwodzi. W takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg.

Zauważ, że w wersecie 12 - w przeciwieństwie do poprzedniego fragmentu - Paweł mówi: "to mówię ja, nie Pan". A to oznacza, że to nie jest reguła. Czyli z założenia należy tak postąpić, ale i tak zawsze należy pytać Pana, zgodnie z listem do Galacjan 5:18, gdzie napisano:

A jeśli Duch was prowadzi (w danej sprawie), wtedy nie jesteście pod zakonem.

Natomiast werset 15 zaczyna się od słów „A jeśli poganin chce się rozwieść’’. Czy wiesz dlaczego Paweł pisze, żeby nie rozwodzić się z niewierzącym mężem lub żoną, póki on sam tego nie zażąda? Aby fakt, że pierwsze małżeństwo nie zostało połączone przez Boga, nie stał się pretekstem do rozwodów z niewierzącymi współmałżonkami. Sam fakt, iż Bóg coś dopuszcza nie oznacza, że Bogu się to podoba. Ten werset, nie jest objęty żadnymi innymi uwarunkowaniami ani zakazami. Czytamy tutaj, że w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani. A to oznacza, że jeśli poganin zerwie przymierze małżeńskie z odrodzoną małżonką (lub mężem), wtedy odrodzona osoba, jako nowe stworzenie w Chrystusie, jest wolna i może wstąpić w powtórny związek małżeński z wierzącą osobą, którą wskaże jej Bóg. Wtedy będzie to związek, który złączył Bóg.

 

Werset 17 mówi:

Poza tym, niech każdy żyje tak, jak mu wyznaczył Pan i w takim stanie do jakiego powołał go Bóg; tak też zarządzam we wszystkich zborach.

"Poza tym" - oznacza, że wszystkie inne przypadki powinny pozostać bez zmian. Odnosi się to także do osób, które w starym życiu miały trzy, a nawet cztery nieudane małżeństwa, a nawróciły się będąc w piątym. To jest nakaz apostolski dla wszystkich zborów. Kto to neguje, ten sprzeciwia się Bogu.

 

Natomiast życie ''w takim stanie do jakiego powołał nas Bóg'', oznacza życie w małżeństwie lub w pojedynkę. Do życia w pojedynkę został powołany np. apostoł Paweł. To, do jakiego życia powołuje nas Bóg, każdy powinien wiedzieć sam. Dlatego nikomu nie wolno aranżować małżeństw ani zmuszać do małżeństwa osób, które nie są tym zainteresowane, ponieważ wtedy można działać wbrew Bogu i wyrządzić wiele zła tej osobie oraz Kościołowi.

 

Gdy zdesperowane chrześcijanki widzą przystojnych braci, to często szatan wizualizuje ich fantazje erotyczne i miewają urojenia matrymonialne. W takich sytuacjach są zazwyczaj pewne, że mówi do nich Bóg. Znam wiele takich sytuacji, które po pewnym czasie zawsze okazywały się zwykłą pożądliwością ciała lub fatalnym zauroczeniem, które może zrujnować takiej osobie całe życie.

 

Biblia mówi, że jeśli człowiek grzeszy w nieświadomości, to Bóg nie poczytuje mu tego za grzech (1Tm 1:13). Ale w przypadku osób odrodzonych duchowo, gdy żadna ze stron nie dopuszcza się cudzołóstwa, wtedy: żona jest związana z mężem tak długo, dopóki żyje jej mąż; a gdy mąż umrze, może wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu (1Kor 7:39). To samo dotyczy wierzących mężów.


PRZYCZYNA


1 List do Tymoteusza 4:1-4 mówi, skąd się biorą takie przekonania i czym skutkują.

A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odstąpią od wiary i przystaną do duchów zwodniczych, i będą słuchać nauk szatańskich. Uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku, będą zabraniać zawierania związków małżeńskich. (….) aby ludzie, którzy poznali prawdę, nie składali Bogu dziękczynienia. Wszystko co stwarza Bóg jest dobre i nie należy odrzucać niczego (co stwarza Bóg), i należy to przyjmować z dziękczynieniem (1Tm 4:1-4).

 

Najpierw takie osoby zostają uwiedzeni obłudą kłamców o nieczystych sumieniach. Słuchają kazań faryzeuszów i zostają zarażeni legalizmem, po czym zaczynają niszczyć małżeństwa, które w wielu przypadkach złączył Bóg, mniemając że pełnią służbę Bożą (J 16:2). A inni bezmyślnie powtarzają te bzdury i tym sposobem kłamstwa demonów stają się w wielu zborach dogmatami. To jest jeden z wielu sposobów, w jakie szatan osiąga swój odwieczny cel, którym jest niszczenie chrześcijańskich rodzin i doprowadzanie do upadku ludzi odkupionych przez krew Jezusa Chrystusa. Takie rzeczy mają miejsce w zborach liberalnych i konserwatywnych. W liberalnych akceptują wszelkie rozwody, a w innych nie akceptują powtórnych małżeństw, które złączył Bóg. Tym sposobem w jednych zborach są tolerowani cudzołożnicy, a w innych mordowani prawi ludzie, którzy są Bogu najbardziej wdzięczni, „bo komu wiele odpuszczono, ten bardzo miłuje, a komu się mało odpuszcza, ten mało miłuje” (Łk 7:47). Ale w obydwu przypadkach winę ponoszą są ślepi przewodnicy.

 

Zwiedzenie jest skutkiem umiłowania nieprawości lub bezkrytycznego podążania za człowiekiem, głoszącym fałszywą naukę. Zwiedzenie bywa też skutkiem kompleksów, które rodzą chore ambicje i powodują, że człowiek porównuje się z innymi, bo za wszelką cenę chce być lepszy od innych - także pod względem świętości. Można być dobrym i znanym duszpasterzem, mającym dobrą znajomość Biblii, zdrowe przekonania i miłość do ludzi, lecz równolegle w jakiejś jednej, pozornie małej sprawie można być pyszałkiem i z tego powodu można zostać zwiedzionym jakąś chorą ideologią.

 

2 List do Tesaloniczan 2:11-12 mówi, że Bóg zsyła ostry obłęd na każdego, kto odrzuca prawdę, bo większe upodobanie znalezł w nieprawości. Jeśli więc kaznodzieja mający w miarę dobre poznanie zostaje czymś zaślepiony i jego logika przestaje działać na danej płaszczyźnie, to znaczy, że w tej kwestii odrzucił prawdę Słowa Bożego, bo woli żyć w jakimś grzechu. Taki człowiek nie wie, że jest zwiedziony, ale zawsze czuje się bardziej święty i bardziej duchowy od innych. To jest niezmienna ponadczasowa reguła duchowa, która dotyczy wszystkich ludzi.

 

Faryzeusze byli w Izraelu ruchem uświęceniowym, w przeciwieństwie do liberalnych saduceuszów i kolaborujących z Rzymem herodian. Ale Jezus nie przestrzegł swoich uczniów przed saduceuszami i herodianami, tylko przed faryzeuszami. Czyżby to oznaczało, że Jezus akceptuje przyjaźń ze światem i lekceważący stosunek Słowa Bożego? Zapewniam cię, że nie. To jest paradoks na którym Jezus oparł całe Kazanie na górze, aby pokazać, jak cieńka granica oddziela życie w mocy Ducha Świętego od legalistycznego faryzeizmu, który charakteryzuje religijnych ludzi. Parafrazując, Jezus mówi tam, że każda nadgorliwość, która wykracza poza ramy Słowa Bożego, zawsze prowadzi do legalistycznej pseudoświętości. Dlatego apostoł Paweł ostrzegł nas przed takimi osobami, mówiąc:

Mają gorliwość, ale gorliwość nierozsądną, bo nie podporządkowują się usprawiedliwieniu Bożemu, lecz usiłują ustanowić własne (Rz 10:2-3).

Mówi o tym też 2 List Jana 1:8-9:

Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliście, (..) bo kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, ten nie ma Boga.


PUENTA

 

Znałem kiedyś człowieka innego ducha, który nie wierzy w boskość Chrystusa i szydzi z ludzi, którzy wierzą w Trójjedynego Boga. Wtedy był starszym pewnego zboru, którego pastor powołał go na pastora kolejnego zboru. Jego dzieci żyją w świecie, a całe jego życie jest jednym wielkim antyświadectwem. Temu człowiekowi można zarzucić bardzo wiele, oprócz jednego. Nigdy się nie rozwiódł i też uważa, że osoby żyjące w powtórnych związkach są cudzołożnikami. Ten argument stał się jego mieczem, którym niszczy życie każdego, kto zawarł powtórne małżeństwo. Jest tak zawzięty, że potrafi dzwonić do innych pastorów, aby wykluczali tych braci ze swoich zborów, a później się tym szczyci. W jego przypadku łatwo można zauważyć, że jego życiem kierują demony, ale znacznie trudniej to dostrzec, gdy tak postępuje ktoś, kto uchodzi za prawego nauczyciela.

 

Kiedyś zapytałem pewnego znanego pastora, który głosi te poglądy: „Co powinienem zrobić, jeśli na przykład w starym życiu byłem narkomanem i miałem dwie żony i dwa rozwody, a teraz mam trzecią żonę, z którą mam trójkę dzieci w wieku szkolnym. Ale trzy lata temu narodziliśmy na nowo i od tego czasu szczerze podążamy za Panem’’. Ten pastor powiedział, że muszę się rozwieść z moją wierzącą żoną i mam wrócić do pierwszej żony, której nie widziałem 30 lat, bo nadal jest narkomanką i utrzymuje sie z prostytucji, a do tego choruje na AIDS. Na moje pytanie: „Co w takim razie z naszymi dziećmi?”. Odpowiedział, że żyjąc z pierwszą żoną, też mogę być dla nich dobrym ojcem. Zastanawiałem się wtedy, czy ten człowiek ma coś z głową? A może tak się objawia ostry obłęd?

 

Jak można wierzyć, że zrujnowanie życie pięcioosobowej rodzinie, może być jakimkolwiek dobrem? Przecież utrata rodziców jest największą krzywdą, jaką można wyrządzić dzieciom, nawet tym z patologicznych rodzin. Dlatego Bóg mówi, że każdy, kto wyrządza krzywdę innym, otrzyma za to odpłatę, bo Bóg nie ma względu na osobę (Kol 3:23-25).

 

Kto wobec tego jest bardziej niebezpieczny dla świeżo nawróconych chrześcijan, liberalny saduce-usz czy legalistyczny faryzeusz, który głosi usprawiedliwienie z wypełniania prawa? Jeżeli świeżo nawrócona osoba po traumatycznych przejściach, będąca w drugim lub trzecim związku małżeńskim trafi do liberalnego zboru, w którym nikt nie traktuje poważnie Słów Boga, to w najgorszym wypadku pozostanie niedojrzałym chrześcijaninem. Ale Bóg może to w każdej chwili zmienić. A gdy trafi do zboru faryzeusza, który wymaga złożenia na "ofiarę" wierzącej rodziny, to zapewniam cię, że wróci do świata. Dlatego Jezus ostrzegł wszystkich chrześcijan, a w szczególności kaznodziejów, mówiąc:

Jeśli ktokolwiek z was zgorszy jednego z tych maluczkich, którzy wierzą we mnie, to lepiej będzie dla niego, jeśli zawieszą na jego szyi kamień młyński i wrzucą go do morza (Mk 9:42) - bo cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, to mnie uczyniliście (Mt 25:40).

Kto ma uszy zdolne do słuchania, niechaj słucha. Jezus nie przyszedł na ziemię po to, by utrwalać lub ratować dzieła diabła, tylko po to, by je niweczyć (1J 3:8) - bo dobre jest tylko to, co stwarza Bóg, a nie to, w co pakuje ludzi diabeł. I nigdy nie wolno zapominać, że wola Pana nigdy nie pokrywa się z naszymi ziemskim wyobrażeniami, dlatego w tego rodzaju sprawach zawsze trzeba być bardzo ostrożnym, aby nie popaść w pychę i nie stać się wyniosłym faryzeuszem, który modli się słowami: "Dziękuję ci Boże, że nie jestem jak te cudzołożnice, którzy wstąpiły w powtórne związki małżeńskie" i abyś nie zabił żadnego z tych maluczkich, którzy pokładają nadzieję w miłości Chrystusa (a nie w wypełnieniu prawa), bo wtedy wydasz wyrok na samego siebie. „Każdy z nas zda sprawę Bogu za samego siebie. Dlatego nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej uważaj, żeby nikomu nie dawać powodu do upadku lub odejścia od Chrystusa” (Rz 14:12-13).

 

 

 

 

W tym temacie polecamy także teksty:

 

BÓG ŁĄCZY MAŁŻONKÓW W JEDNO CIAŁO

KAZANIE NA GÓRZE - cześć 7 - NIE SĄDŹCIE

PIĘĆDZIESIĄT CECH FARYZEUSZÓW

 

 

 

 

 

 

 

 


wyświetl autora   ⇒  
WSZYSCY, Emanuel Mentsz, Szymon Matusiak, Zac Poonen, Jacob Prasch, Inni autorzy, Wersje Audio,
wyświetl temat   ⇒  
wykład_pisma zwiedzenia_okultyzm

No documents found.

wg DATY KLIKAJĄC NA TEN NAPIS WYŚWIETLISZ TYTUŁY wg ALFABETU wg AUTORA
www.chlebznieba.pl © 2010/2025